Forum Michał Bajor - FORUM Strona Główna Michał Bajor - FORUM

 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

W pidżamie spod choinki:)

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Michał Bajor - FORUM Strona Główna -> Ja mam spokój, mnie nie śledzi żaden widz / Prasa
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Marlena
Madame/ADMINISTRATOR


Dołączył: 11 Wrz 2007
Posty: 3767
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 587 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 19:34, 21 Kwi 2008    Temat postu: W pidżamie spod choinki:)

W pidżamie spod choinki

[link widoczny dla zalogowanych]


Zodiakalny bliźniak. Wrażliwy intuicjonista. Na scenie poważny, refleksyjny, całkowicie skupiony na tym, co robi. W życiu: wciąż zaganiany, czasami ekscentryczny, zmienny jak hologram. Uśmiechnięty i kolorowy. Zamyślony. Z wrodzoną elegancją potrafi w ciągu pięciu minut zamienić pokój w przechodzące tornado. Święta Bożego Narodzenia kojarzą mu się z ciepłą, pastelową atmosferą i najpiękniejszym prezentem - obecnością tych, których kochamy...

***

Trzecie piętro jednego z mokotowskich bloków. Zapowiedź podwarszawskiego domu. Przedpokój z lustrami. Po środku niewielkiego pokoju zielony blat szklanego stolika rozświetlonego słonecznym światłem. Okno z haftowanymi firankami w kolorze ecru, z fragmentem nieba i przemarzniętymi gołębiami. W otwartej kuchni uśmiechnięty Michał. W oliwkowej koszuli i sztruksach wydaje się mniej poważny niż na scenie. Nie pije kawy, ale czasami chce mu się palić, chociaż na co dzień unika papierosów. Sięga do szafki po małą filiżankę z malarską imitacją Giocondy Leonarda da Vinci. Boli go gardło, dlatego niestety, za godzinę, będzie musiał pojechać do lekarza na umówioną wizytę.

Choinka w kolorach tęczy
Grudzień jest dla niego wyjątkowy. I to nie tylko ze względu na Boże Narodzenie, które lubi najbardziej ze wszystkich świąt. W tamtym roku bratu urodziła się córeczka - Bogumiłka, której jest ojcem chrzestnym. Jego mała dziewczynka. Pamięta, jaki był szczęśliwy, kiedy 16 grudnia Piotr zadzwonił do niego z tą wiadomością. Dlatego też te święta będą z pewnością szczególne. Kiedy zgranatowieje niebo i zabłyśnie złota gwiazdka, po raz pierwszy zasiądą do Wigili w większym gronie. Zapach zielonej choinki, przystrojonej w mnóstwo kolorowych ozdób. Koniecznie musi być prawdziwa. I duża. Białe anielskie włosy, światełka, przepiękne bombki, mieniące się wszystkimi kolorami tęczy. No i oczywiście, umieszczony na czubku, słomiany szpic, kupiony kiedyś w sklepie u Krysi Sienkiewicz na Żoliborzu. W okresie świątecznych koncertów, często dostaje także różne ozdoby choinkowe od dzieci. Ręcznie wykonane łańcuchy, pawie oczka, papierowe gwiazdki. Kiedyś zobaczył w sklepie bardzo ładne aniołki z porcelany. Tak mu się spodobały, że nie zastanawiając się przyniósł do domu kilka sztuk. Drzewko najczęściej ubiera ojciec z bratem.
- Ze strojeniem choinki jest trochę tak, jak z moimi piosenkami. Jeżeli są kompozytorzy i autorzy, którzy piszą świetną muzykę i teksty, to nie będę zabierał się do tego, tylko po to, żeby zarobić więcej pieniędzy. Dlatego układanie kompozycji z bombek pozostawiam osobom, które robią to rzeczywiście ze smakiem - opowiada mieszając srebrną łyżeczką herbatę.

Czas "Szczęśliwego Rozwiązania”
Święta są zawsze dla niego autentycznym przeżyciem. Za każdym razem wierzy głęboko, że narodził się Jezus Chrystus. Wewnętrzna symboliczna przemiana świata. Oczyszczenie i nadzieja. Czas "Szczęśliwego Rozwiązania”, jak pisał ks. Twardowski. W domu Boże Narodzenie obchodziło się bardzo tradycyjnie. Tak jest do dziś. Sianko pod białym obrusem, trzask łamanego opłatka. Wieczorna Pasterka, na którą niestety przestał chodzić z bardzo prozaicznego powodu. Krępuje go, jak ludzie zwracają na niego uwagę. Nie lubi słyszeć za plecami: "O, Bajor, Bajor!”. Ma ochotę wtedy odwrócić się i powiedzieć: "Wiem, jak się nazywam!”. W ogóle nie przepada za miejscami publicznymi. Nie chodzi do kina. Może to fobia, jak twierdzą niektórzy jego znajomi. Ma kilka swoich ulubionych restauracji w Warszawie, gdzie może schować się gdzieś w kąciku , jeśli chce z kimś pójść na kolację czy zjeść obiad.

Na tropie Mikołaja
O wiele bardziej woli sprawiać prezenty, aniżeli je otrzymywać, chociaż jako dziecko, zawsze czekał na nie z niecierpliwością. Co prawda, czar Św. Mikołaja dosyć szybko prysł, kiedy znalazł w szafie czerwony strój ojca, który był aktorem lalkowym i często grał w przedstawieniach dla dzieci. Nie, specjalnie się nie rozczarował z powodu tego odkrycia. Zawsze był dzieckiem bujającym w obłokach, a przy tym twardo stąpającym po ziemi. Pomyślał sobie wtedy po prostu: "O, proszę, to mój tata jest Mikołajem”, mając jednocześnie nadzieję, że może istnieje jednak jakiś prawdziwy pan, który rozdaje dzieciom prezenty.
- Zgodnie ze znakiem zodiaku, w bardzo wielu sferach życia, zawsze są we mnie dwie osoby. Dlatego pewnie potrafiłem to sobie wytłumaczyć w ten sposób.
Mimo wszystko, zdążył jednak raz napisać list do Mikołaja. Najpiękniejszym prezentem, który Michał otrzymał w dzieciństwie, był wóz strażacki. Strasznie chciał zobaczyć, jak wygląda siedzący w nim strażak. Przy pomocy nożyczek i obcęgów wydłubał po prostu drzwiczki. Pamięta, kiedy z radością podbiegł do drzwi, informując rodziców, którzy wrócili od znajomych, że... ten pan właśnie już wyszedł z tego wozu...

W poszukiwaniu prezentów
Z odnajdywaniem schowanych przez nich prezentów nigdy nie miał kłopotów. Kiedy tylko wychodzili z domu, myszkował po mieszkaniu. Najczęściej były to jakieś zakamarki, wysoko wiszące szafki. Czasami takie poszukiwania były trochę kłopotliwe. Kiedy miał trzy, cztery latka nawet podstawione krzesło nie dawało specjalnych możliwości dostania się na szafę z garderobą mamy. Jeśli prezent był zapakowany, wszystko kończyło się na odkryciu "tajemniczego schowka”. Oczywiście nigdy nie mówił rodzicom, że wie, co dostanie pod choinkę. Po co? Zawsze grzecznie odkładał go na miejsce. Na tym właśnie polega urok odkrytej niespodzianki. I to nie tylko tej z okazji świąt Bożego Narodzenia.

Co roku kapcie i pidżama
Z podróży często przywozi różne drobiazgi, którymi obdarowuje bliskie mu osoby. Nie znając rozmiaru potrafi świetnie ubrać panie różnej tuszy. Kiedyś kupił Zosi Czernickiej dopasowaną kreację balową, sweter Dorocie Stalińskiej. Nie wspominając już o bratowej czy mamie, która jest zasypywana różnymi sukienkami z całego świata. Lubi rozpieszczać najbliższych. Z okazji narodzin córki podarował bratu... samochód. Kupując prezenty kieruje się charakterystyką danej osoby. Dlatego nie ma nigdy problemów z wyborem. Sam, najbardziej cieszy się z praktycznych upominków i książek. Lubi thrillery, dobre powieści sensacyjne i psychologiczne. Ojciec uwielbia sprawiać mu podarunki w postaci kolejnych kapci czy skarpetek. Na święta prawie zawsze otrzymuje również... pidżamę
- Rzeczywiście bardzo praktyczny prezent. A w dodatku dosyć bezpieczny, bo zawsze można komuś przekazać - żartuje.
Dzięki temu ma już kilkanaście sztuk tego rodzaju garderoby.

Przyjeciel karp i uszka
W wigilijny wieczór w domu unoszą się różne zapachy. Na pięknie nakrytym stole, po całodziennym krzątaniu, przygotowany przez panią Marię, smażony karp, kutia z makiem, pierogi z kapustą i grzybami, a także ulubione uszka w barszczu.
- Moja mama wiedząc o tym, że przepadam za nimi, robi ich tyle, żebym mógł je jeść, aż do Sylwestra. Oprócz karpia jest to najsmaczniejszy specjał domowy. - dodaje ze śmiechem.
Wśród mnóstwa wypieków świątecznych króluje makowiec, piernik i robiony według babcinego przepisu "ukochany” miodowiec z przepyszną masą i orzechami. Pod każdym talerzykiem rybia łuska, którą później można schować do portfela, żeby się szczęściło finansowo. Jak był mały, nie mógł przeżyć zabijania przez ojca tych nieszczęsnych ryb
- Oczywiście byliśmy zamykani z bratem w drugim pokoju, ponieważ strasznie dokazywaliśmy i nie chcieliśmy ich uśmiercać. Wiadomo, człowiek zaprzyjaźniał się z nimi, kiedy tak sobie wcześniej pływały w wannie...- humorystycznie zmienia głos.

Czosnkowe menu
Co prawda, nie może podać żadnego świątecznego przepisu, ponieważ jego udział w przygotowaniu świąt polega na robieniu zakupów, ale chętnie zdradzi tajniki zupy, którą bardzo lubi. To nieprawda, że gotuje tylko właśnie czosnkową. Zabawnie zaprzecza zdecydowanym ruchem głowy. W jego kulinarnym menu jest również fasolowa, kapuściana, ogórkowa, pomidorowa z kukurydzą i lanymi kluskami... Przepis na czosnkową jest dosyć prosty. Pokrojoną drobniutko szynkę lub kiełbaskę z ziemniakami wrzucamy ze startą na tarce marchewką do gotującego bulionu. Później kukurydzę z puszki. Kiedy wszystko jest już miękkie dodajemy wyciśnięty czosnek. W jakiej ilości?
- Hmm... To zależy... czy chcemy, żeby wszyscy pospadali z krzeseł po degustacji, czy tylko ma być wyczuwalny smak tego warzywa - żartuje.
Na koniec zabielamy mąką z mlekiem lub śmietaną. Koperek, pietruszka. Jak, kto woli. Zupę podajemy z wcześniej przygotowanymi grzankami z cieniutkim plasterkiem szynki i żółtego sera. Przepyszna. Danka Rinn a nawet Dorota Stalińska, która nie znosi czosnku, zawsze wynoszą od niego po dwa słoiki. Trzeba pamiętać jednak o tym, że nie jest ona tak zupełnie bez konsekwencji, zarówno dla osób mających kłopoty z wątrobą, jak również dla otoczenia.
- Najlepiej spożywać ją albo samotnie w weekend, ewentualnie wspólnie z innymi domownikami. Z pewnością nie wtedy, kiedy mamy następnego dnia próbę czy spotkanie z dziennikarzem - kończy wesoło kulinarny wykład spoglądając na zegarek.
Musi już wyjść do lekarza. Podwójny szalik, ciemna kurtka. Pospiesznie ubiera się. Duża, prostokątna torba na ramię.
Pół godziny i jest z powrotem. Wizyta trwała sześć minut, ale te niekończące się korki. Znika w kuchni. Zaparza kolejną kawę. Herbata w pastelowym, zielonym kubku przypominająca zapach lata. Szybko przełyka dwie tabletki. Chyba nie odwoła koncertów. Praktycznie całą zimę biega do lekarza z gardłem. Zdążył się już do tego przyzwyczaić. Dlatego płatki śniegu kojarzą mu się nie tylko z dzieciństwem i sankami, ale również z kłopotami zdrowotnymi. Kiedyś lubił tę porę roku również z innych względów. Kiedy zakładał gruby sweter i kożuch, będąc bardzo szczupłym chłopcem, wydawało mu się, że jest potężniejszy.
Boże Narodzenie w pastelowych tonacjach
Gdyby miał opowiedzieć o swoich świętach kolorami - z pewnością byłyby to pastele. Bezsprzecznie lubi zielenie, brązy ale też czerń. Na pewno będzie bardzo rodzinnie i ciepło. Od kilku lat, tydzień przed Wigilią spędza w Wiedniu. Lubi tamtą atmosferę. Spacery pod katedrą i wielkie choinki na starym rynku.
- Drugim zwyczajem bożonarodzeniowym, o którym wiedzą wszystkie bliskie mi osoby, jest spędzanie pierwszego dnia świąt łóżku. Nikt mnie nie zmusi, żebym się ubrał i poszedł w gości. Po prostu leżę sobie (zwykle w pidżamie spod choinki) i przez cały dzień oglądam telewizję lub nagrane wcześniej filmy. Oczywiście zajadając się wspomnianymi wcześniej uszkami i karpiem.
Michał przyznaje szczerze, że bardzo lubi, jak drugiego dnia też się tak dzieje. Teraz, z powodu tej małej dziewczynki, z pewnością się to zmieni, bo trudno raczej dziecku wytłumaczyć, takie zachowanie.

Rodzinne spotkania
Wigilię zawsze spędza w gronie najbliższych. Tylko raz nie zasiadł z nimi przy świątecznym stole. Kilka lat temu, kiedy był w Stanach. Pomimo towarzystwa przyjaciół, nie czuł się dobrze. Ten czas powinniśmy jednak dzielić z najbliższymi. W pamięci utkwiło mu również Boże Narodzenie u babci, w Stalowej Woli. Nie powiedzieli jej wcześniej, że będą. Wiedziała o tym, tylko jedna osoba, która przygotowała w szafie dodatkowe nakrycia. To Michał postanowił, że wynajmą hotel i pojadą. Dom pełen bliskich, gwar świątecznych przygotowań. Wszyscy oprócz nich. Kiedy stanęli w drzwiach, babcia nie mogła ukryć wzruszenia. Takie momenty pozostają w nas na zawsze.
Po kolacji śpiewają wspólnie kolędy. Najczęściej rozpoczyna Ewa z Piotrem. Za chwilę dołączają do nich pozostali. Na końcu Michał. Pierwszą kolędą, jaką nauczył się była "Lulajże Jezuniu”. Najbardziej oddziałuje na wyobraźnię. Do dziś jest jego ulubioną pieśnią bożonarodzeniową.

Artyści w snach
Od dziecka wiedział, że będzie artystą. Mógł być zarówno tancerzem, piosenkarzem, śpiewakiem operowym, pianistą. Marzył o tym.
- Wyłączałem telewizor mówiąc rodzicom, iż potrafię lepiej - uśmiecha się łagodnie. Ważne było, że to dopiero będzie.
Sopot w 86 roku. Cała sala szalała, kiedy zaśpiewał "Ogrzej mnie”. Emocje sięgające zenitu. Pewność, że jest na właściwej drodze. Czuł się wtedy szczęśliwy. Tak po prostu. Zwyczajnie. Czasami wzrusza się na scenie. Kiedy wykonuje jakąś piosenkę i na przykład zaczyna sobie wyobrażać sytuację lub osobę, o której śpiewa. Kilka utworów musiał wycofać ze swego repertuaru koncertowego, ponieważ były na granicy... Zarówno dla percepcji widza, jak również jego wrażliwości. Gdyby mógł poprosić o coś wróżkę, to może chciałby być kruczoczarnym, przystojnym brunetem. Głośno śmieje się. Czy to jest ważne? Może nie, a może właśnie tak? - odpowiada pytaniem. Tym "ładnym” chyba jest łatwiej w życiu. Zapala światło. Dzwoni telefon. To Ewa. Bratowa.
Kiedyś prowadził zeszyt ze snami. Najczęściej śnią mu się artyści. Marilyn Monroe, Sofia Loren, Pola Negri. Wszyscy mówią po polsku. Największe marzenie: spotkać ich kiedyś, tam wśród gwiazd. Sięga do rzuconej wcześniej na łóżko torby. Kilkanaście najnowszych płyt. Na okładce jego zdjęcie. Optymistyczne spojrzenie w dal. Przyszłość. Brat prosił, żeby podpisał je znajomym. Szybki ruch długopisu. Intuicyjne pismo. Charakterystyczne dla nadwrażliwców. Imię dosyć nieczytelne. Wyraźne nazwisko. Kilka pierwszych literek połączonych. Reszta rozproszona. Michał Bajor. Przyznaje, że na co dzień prawie wyłącznie kieruje się intuicją. Absolutnie wierzy w przeznaczenie. Od początku do końca.

***

To nie jest jakiś nowy artykuł, ale myśle, że z przyjemnością sobie poczytacie Mruga


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Marlena dnia Wto 9:14, 22 Kwi 2008, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Emi Nadziejka
Niepozorny


Dołączył: 20 Kwi 2008
Posty: 6
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wrocław

PostWysłany: Pon 20:51, 21 Kwi 2008    Temat postu:

Z przyjemnością rzeczywiście Wesoly

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Martyna
Kulis Duch


Dołączył: 14 Kwi 2008
Posty: 76
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Jastrzębie Zdrój.

PostWysłany: Czw 16:35, 24 Kwi 2008    Temat postu:

Aż wróciła do mnie atmosfera świąt. Przepięknie Mruga

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Karline
zBAJORowany


Dołączył: 04 Sie 2008
Posty: 3893
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 137 razy
Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: z plutona
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 14:46, 28 Sie 2008    Temat postu:

jest sierpień, ale czy to ważne?? przyjemnie czyta się takie wywiady!

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
anaskor15
Kulis Duch


Dołączył: 31 Gru 2007
Posty: 62
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: mazury

PostWysłany: Czw 19:28, 28 Sie 2008    Temat postu:

Wow!! Jak to czytałam to zrobiło się tak.... magicznie!! Jakbym przeniosła się w całkiem inny swiat!! to jest najpiękniejszy tekst jaki czytałam! Brak mi słów!

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Marlena
Madame/ADMINISTRATOR


Dołączył: 11 Wrz 2007
Posty: 3767
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 587 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 9:41, 23 Lis 2008    Temat postu:

[link widoczny dla zalogowanych]



Pamiętam jak czekało się na prezenty ale i oczywiście na jedzenie wigilijne. Zawsze było coś smaczniejszego i bardziej atrakcyjnego niż w ciągu całego roku. Dziś dzieci jedzą podczas świąt w zasadzie to samo. To oczywiście dobrze – tak powinno być – ale za mojego dzieciństwa, żyliśmy w zupełnie innych czasach. Kojarzą mi się także z choinką, z rodzicami i z podróżami do babci oraz cioci. To być może banalne skojarzenia ale wszyscy jako dzieci, tak myślę, prezenty oraz łakocie na choince, wyjątkowo sobie ceniliśmy… (śmiech-)


Post został pochwalony 1 raz

Ostatnio zmieniony przez Marlena dnia Nie 9:42, 23 Lis 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Karline
zBAJORowany


Dołączył: 04 Sie 2008
Posty: 3893
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 137 razy
Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: z plutona
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 9:57, 23 Lis 2008    Temat postu:

cóż...
czytając ten tekst (mimo, że jeszcze listopad) - przywołuję swoje Święta...

znam ludzi, którzy w trakcie roku kalendarzowego potrafią raczyć się barszczem z uszkami nawet kilka czy kilkanaście razy. podobnie jest z karpiem...

ale ja jakoś nie potrafię...
dla mnie Święta to jednak Tradycja, właśnie ta choinka, kolędy, "zjazdy rodzinne" (których osobiście nie cierpię, ale to szczegół)

cenię ludzi, którzy cenią Tradycję, którzy widzą magię właśnie w tych kilku bombkach lub cukierkach powieszonych na zielonych gałęziach.
szkoda tylko, że teraz Magia Świąt jakoś tak zanika i zostaje wchłonięta przez wielkie hipermarkety, w których już od 3. listopada można zabić się o plastikowe krasnale robiące za Mikołaja...
to przykre... :sad:


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Melpomene
Usiłuje się pogłębiać


Dołączył: 29 Sie 2008
Posty: 260
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 12:05, 23 Lis 2008    Temat postu:

Właśnie, właśnie... Mnie denerwuje to samo - komercja zabija prawdziwe święta.
Ja jako człowiek kochający Tradycję i aż do bólu konserwatywny, nie mogę poradzić sobie z utratą tego Bożego Narodzenia, na które czekało się cały rok. Specyficzny klimat, zapach, nastrój - tego już nie ma. Przypominają mi się święta jeszcze z lat 90'tych, no może jeszcze z pierwszych lat obecnej dekady, której nienawidze i którą obwiniam za całkowitą rewolucję w moralności, o obalenie elementarnych kanonów piękna. Oczywiście... jak zawsze są również rzeczy dobre, ale wiek XI (mimo że dopiero się rozpoczął) zaczyna napawać mnie potwornym strachem... strachem przed utratą tego co przez mój umysł i wspomnienia nigdy nie zostanie utracone...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wierzbina
Madame/ADMINISTRATOR


Dołączył: 28 Lut 2007
Posty: 1415
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Pon 14:05, 24 Lis 2008    Temat postu:

Kurczę aż i ja zaczęłam myśleć o świętach a po czytaniu MB od razu chce mi się ich dwa razy więcej...

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
madzikowa91
Kulis Duch


Dołączył: 22 Lis 2008
Posty: 130
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 18:15, 24 Lis 2008    Temat postu:

Jeszcze bardziej zachciało mi się świąt. Uwielbiam tą atmosferę

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
agathe1231
Niepozorny


Dołączył: 26 Lis 2008
Posty: 12
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Łochow
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 6:39, 28 Lis 2008    Temat postu:

jakoś tak zrobiło mi się milej na duszy mimo, iż z niecałe 2 godziny mam próbną maturę to juz tak się nie denerwuje. Cóż można powiedzieć. Coraz bliżej święta!

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Vivien
Twarze Bliskie


Dołączył: 13 Wrz 2007
Posty: 1960
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 10 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Łódź

PostWysłany: Sob 8:43, 29 Lis 2008    Temat postu:

Święta... Zapach mandarynek i cynamonu... No niech będą, tylko takie magiczne... Jak w dzieciństwie.
A patrząc na tytuł już myślałam, że będzie zdjęcie Michała w pidżamie... Zawstydzony


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Vivien dnia Sob 8:44, 29 Lis 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
madzikowa91
Kulis Duch


Dołączył: 22 Lis 2008
Posty: 130
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 16:40, 06 Gru 2008    Temat postu:

Vivien mnie też zmylił ten tytuł. Myślałam, że zobaczę M w pidżamie

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Michał Bajor - FORUM Strona Główna -> Ja mam spokój, mnie nie śledzi żaden widz / Prasa Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin