Forum Michał Bajor - FORUM Strona Główna Michał Bajor - FORUM

 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Coś ze starej szafy - cz. 10.

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Michał Bajor - FORUM Strona Główna -> Ja mam spokój, mnie nie śledzi żaden widz / Prasa
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Karline
zBAJORowany


Dołączył: 04 Sie 2008
Posty: 3893
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 137 razy
Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: z plutona
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 19:13, 30 Maj 2013    Temat postu: Coś ze starej szafy - cz. 10.

Coś ze starej szafy... czyli "Nie dla mnie reklama"

Chociaż Michał Bajor gości w Opolu dość często, zawsze jest komplet publiczności na jego recitalach. - Wyrosło mi już drugie pokolenie sympatyków - mówi artysta




Na swej ostatniej płycie "Michał Bajor 30/30 - największe przeboje" artysta podsumował dotychczasowe osiągnięcia, zapewnia jednak, że w muzyce ciągle szuka. Choć są granice, których nie przekroczy. Muzyczne granice, bo te geograficzne nie są dla niego żadnym wyzwaniem.

Anita Dmitruczuk: 30 utworów na 30 lat. Trudno było wybrać?

Michał Bajor: Oczywiście, że tak. Tych piosenek jest trzysta, płyt czternaście, więc na pewno trzeba było się zastanowić nad wyborem. Nie ukrywam, że wybrane piosenki sam lubię, ale osiemdziesiąt procent z nich to również te, na które czeka publiczność, chociaż śpiewam od ponad 30 lat, nagrywam i daję recitale od dwudziestu. Sporo się tego nazbierało przez ten cały czas.

Przez te wszystkie lata wyrobił Pan sobie pewną markę. Czy wizerunek artysty zamyka go w sztywnych ramach?

Absolutnie nie. Wizerunek nie przeszkadza mi się rozwijać. Niech świadczy o tym to, że wciąż nagrywam nowe płyty, na moich koncertach ciągle są komplety. Przecież Kayah czy Rynkowski też są w swoim stylu, Brodka także pewnie będzie miała swój. Myślę, że artyści swoją indywidualnością tworzą swoją markę.

Czy to jest wciąż ta sama publiczność?

Tak, ale kiedyś na moje koncerty przychodziły głównie kobiety. Potem powychodziły za mąż, urodziły dzieci i teraz one przychodzą. Wyrosło mi nowe pokolenie publiczności. Często na widowni widzę mieszane pary młodych ludzi.

A propos kobiet, kiedyś powiedział Pan, że ceni w kobietach mądrość i tolerancję. Co to właściwie dla Pana znaczy?

Nie ma osoby tolerancyjnej, która byłaby głupia. Mądrość i tolerancja idą ze sobą w parze. Nie zamykamy się wtedy w szufladkach, zwracamy na siebie uwagę. A kobieta mądra i tolerancyjna to może taka, która toleruje wady mężczyzny?

Kobiety mają mniej wad?

Kobiety tworzą kulturę świata. Faceci w pogoni za siłą, w poszukiwaniu sposobów na zapewnienie bezpieczeństwa swojej rodzinie mają zwyczajnie mniej czasu. Myślą bardzo realistycznie. Kobiety mają zaś wyobraźnię, wrażliwość. Może moje piosenki są bliżej ich wrażliwości i dlatego to one w większości przychodzą na moje koncerty?

Pan śpiewał od dziecka. Kiedy widzi Pan młodych ludzi, którzy dopiero stawiają pierwsze kroki na scenie, to widzi w nich Pan siebie? Stara się udzielać rad?

Jeżeli mnie o nie proszą, to bardzo chętnie. Debiut jest uwarunkowany wieloma rzeczami. Autorytetami, jakie się ma w otoczeniu, wytwórnią, która wspiera artystę, domem, z jakiego się wychodzi. Ja miałem łatwiej, bo niemal wychowałem się na scenie, zresztą świat nie był wtedy tak szybki jak teraz. Dzisiejszym debiutantom jest dużo trudniej. W tej całej gonitwie na oślep co jakiś czas pojawia się debiutant, który błyszczy przez chwilę, a potem znika.

Często pyta się Pana o to, czy gdyby miał Pan wybierać, wolałby Pan być aktorem czy śpiewać. Ale czy kiedyś stanął Pan rzeczywiście przed takim wyborem?

To nie jest tak, że nagle pojawia się jakaś wróżka i mówi: "Teraz będziesz albo grał, albo śpiewał. Wybieraj". To są dwie rzeczy, które wspaniale się uzupełniają. W Polsce nie kręci się zbyt wielu filmów, w teatrze nie gram od lat. To, co robię na scenie, to Teatr Piosenki Michała Bajora. Tak to nazywam. W tym się realizuję i w tym jestem sobą. Myślę, że moja publiczność ceni mnie za to, że nie pofarbuję nagle włosów i nie zacznę śpiewać od Sasa do Lasa, nie wystąpię w reklamie proszku do prania ani w tasiemcowym sitcomie.

Pierwsza Pana rola to wilk w przedstawieniu o Czerwonym Kapturku, ostatnia to Neron w "Quo vadis". Czy czarne charaktery są bardziej pociągające?

Czarne charaktery są o wiele bardziej pociągające. Tak jest na całym świecie. Ale mój wilk był tylko przygodą w szkolnym przedstawieniu mojego ojca, który jest aktorem. Przedstawienie było bardziej zabawne niż straszne. Ja od dziecka wiedziałem, że chcę być na scenie, nie mogłem się tylko zdecydować, co konkretnie będę robił.

Podobno Pana pasją są podróże. To osobliwe jak na osobę, która sporą część życia spędza w trasie. Odbył Pan już swoją podróż marzeń?

W trasie jestem kierowcą, bo lubię prowadzić samochód. Ale kiedy jadę, muszę się skupiać na drodze i nie mam czasu na odpoczynek. W podróży mogę to zdać na kogoś innego. Zjeździłem już całą Amerykę wzdłuż i wszerz, byłem w krajach muzułmańskich i prawie całej Europie. Azja mnie nie interesuje. Myślę więc sobie, że może Australia, Nowa Zelandia albo Brazylia, Argentyna? Kto wie, może już niedługo?


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Karline dnia Pią 20:46, 31 Maj 2013, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Michał Bajor - FORUM Strona Główna -> Ja mam spokój, mnie nie śledzi żaden widz / Prasa Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin