Michał Bajor - FORUM

czarna żółć

Moja relacja nie będzie tak długa i porywająca jak Jakuba w sąsiednim wątku, ale gwoli forumowej rzetelności - ogólnie być musi, więc jest.
Zatem - wybrałam się wczorajszego wieczora do Chorzowskiego Centrum Kultury na koncert jubileuszowy Marii Meyer.
Tym, którzy nie znają, wyjaśniam: Maria Meyer to absolutna gwiazda Teatru Rozrywki w Chorzowie, odtwórczyni tytułowej roli w "Evicie", za którą to kreację zebrała wszelkie możliwe nagrody i została okrzyknięta pierwszą damą musicalu w Polsce.
Stosowny wątek o tym wybitnym spektaklu TUTAJ

Koncert prowadził Dariusz Niebudek, też aktor chorzowskiej Rozrywki, a całość wypełniały anegdoty, wspomnienia, no i przede wszystkim - piosenki w wykonaniu jubilatki.

Druga część koncertu rozpoczęła się od evitowego hitu "Nie żegnaj mnie Argentyno". Kiedy pieśń dobiegła końca, orkiestra płynnie przeszła do innego hitu "Płynie szmal". Byłam przekonana, że zaraz wejdzie Michał i zaśpiewa swój pokazowy numer z "Evity". Niestety, "tylko" wszedł, ale tego nie zaśpiewał. Prawdopodobnie nie miał szans, by się przygotować, bo jak później tłumaczył - nie przywiózł nut dla orkiestry, zresztą nie było chyba możliwości porządnej próby, więc jest tylko ze swoim pianistą (Tomasz Krezymon był z Michałem).

Ubrany był na niebiesko, jak na koncertach "Moich podróży", ale nie zaśpiewał nic z nowej płyty. Trochę żałuję, bo chciałam usłyszeć cokolwiek w koncertowym wykonaniu, ale dostrzegam tu klasę Michała. Nie chciał przyćmić swoją osobą święta Marii Meyer i powstrzymał się od autopromocji. Padło tylko jedno zdanie o płycie jako odpowiedź na pytanie prowadzącego, Michał zaprosił publiczność na koncert w Rozrywce 16 marca. Janusza ze straganem też tym samym nie było.

Zaśpiewał: Moja miłość największa, Chciałbym (zdjęciowa), Nie chcę więcej i Edith, czyli tzw. hiciory czy - jak kto woli - evergreeny Wesoly

Zaśpiewał pięknie i porywająco. Rąbnął się uroczo w "Edith", kiedy zamiast "do dnia podobny jest dzień" wyartykułował "do dna podobny jest dzień", po czym sam się do siebie szeroko uśmiechnął Rotfl

Oczywiście, złożył piękne życzenia i gratulacje Maryni (bo tak wszyscy zaprzyjaźnieni nazywają MM), wręczył okazały bukiet i po odśpiewaniu swoich kawałków zniknął ze sceny. Nie muszę chyba dodawać, że publiczność oklaskiwała go wręcz owacyjnie. Michał w Chorzowie jest uwielbiany, sam mówił, że czuje się tu jak w domu.
Po zakończeniu koncertu nie widziałam go nigdzie, sądzę, że odjechał nim publiczność wyszła, bo nie wypatrzyłam go nigdzie wśród VIPów w foyer.

Mimo że nie udało mi się tym razem pogadać z Michałem osobiście (bo to wszak inna okazja była), to cieszę się z tej odrobinki luksusu, jakim niewątpliwie jest słuchanie go na żywo. Osłodzi mi to nieco wyczekiwanie do marcowego koncertu...

Marlena

Dzięki Czarna Wesoly

Ja też troszkę liczyłam na muzyczny duet z Marią Meyer. Tak sobie myślałam, że "Walc" świetnie by tu pasował. Jeszcze, żeby Evita była w sukni, a Che w tej swojej kurtce przewala oczami

"do dna podobny jest dzień"

chyba moglibyśmy zacząć zapisywać te smaczki ku pamięci Wesoly

Karline

Czarna, dzięki Wesoly

motywem przewodnim była "Evita" tak ogólnie, jeśli o muzykę chodzi? czy może pojawiło się coś z innych spektakli? np z Rocky'ego?

czarna żółć

Też muszę przyznać, że liczyłam na coś więcej z "Evity", że Michał też da głos Niepewny

Bo zaproszony był głównie z tego powodu, że wystąpił z Marią w spektaklu, który był dla niej trampoliną do sławy. Chociaż oboje zgodnie przyznali, że poznali się znacznie wcześniej, kilka lat przed "Evitą", kiedy Michał bywał w Rozrywce ze swoimi koncertami oraz na festiwalach, chyba wspomniano Wrocław czy Opole.

No, ale z "Evity" była tylko jedna rzecz. Maria nawet nie miała "tej" sukni na sobie - myślę, że spokojnie by się w nią zmieściła, ewentualnie po malutkiej korekcie zamka, bo figurę utrzymuje idealną, ale suknia być może się już sypie albo trudno było ją reaktywować - wyczyścić, odświeżyć itp. Przy jej zakładaniu oraz szykowaniu wszystkich dodatków - fryzury, makijażu, biżuterii itp. pracował sztab ludzi, więc byłoby to nie lada przedsięwzięcie.

Maria śpiewała głównie piosenki z całej swojej kariery, coś z "Kabaretu", potem repertuar Marleny Dietrich, Judy Garland, trochę evergreenów. Oprócz Rozrywki prowadzi swój teatr piosenki "MaScala", więc repertuar bogaty i było w czym wybierać.

Myślałam, że będzie więcej hitów musicalowych. Marzyła mi się pieśń Marii Magdaleny z "Jesus Christ Superstar". No, ale ten koncert to był ukłon ku bardziej klasycznej widowni Mruga

Marlena

Michał nie zabrał ze sobą Janusza, ze względu na TRHS?
Ja sobie tak myślę, że to byłby świetny pomysł, jakby goście wykonywali piosenki z Marią Wesoly

Kostiumy pewnie są strzeżone i traktowane z należnym namaszczeniem - sporo z tych spektakli to już legendy Wesoly

Piosenka_na_S

Dzięki Czarna Wesoly

czarna żółć

Infoserwis "Chorzowianin Tv" - na początku serwisu jest materiał nt. jubileuszu Marii Meyer.
Jest fragmencik śpiewającego Michała oraz jego wypowiedź o jubilatce:
[link widoczny dla zalogowanych]

Jakub Branicki

ech, czarna już ci zazdroszczę O rany...

Karline

jest też wspomnienie Jacentego Jędrusika pod sam koniec programu Mruga

dzięki, Czarna Wesoly

beata buda

Ale musiało być super......
Dzięki, Czarna Wesoly