Forum Michał Bajor - FORUM Strona Główna Michał Bajor - FORUM

 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Szare myszki giną na scenie

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Michał Bajor - FORUM Strona Główna -> Ja mam spokój, mnie nie śledzi żaden widz / Prasa
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Marlena
Madame/ADMINISTRATOR


Dołączył: 11 Wrz 2007
Posty: 3767
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 587 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 18:26, 23 Mar 2012    Temat postu: Szare myszki giną na scenie

Piosenki francuskie pojawiają się w pana repertuarze już od wielu lat. Jaka był droga do płyty „Od Piaf do Garou”, która poświęcona jest tylko i wyłącznie piosenkom francuskim?
Ta płyta to jakby klamra. Swoje zabawy piosenkowe jako mały chłopiec zaczynałem, śpiewając w różnych językach, wymyślonych przez siebie. Wychowałem się w rodzinie aktorsko-artystyczno-pedagogicznej, więc po prostu naśladowałem zasłyszane gdzieś słowa, frazy. Śpiewając te piosenki w zmyślonym języku, naszpikowanym francuskim „r”, które mi się bardzo podobało, doszedłem do ostatnich eliminacji festiwalu w Opolu. Miałem wtedy 13 lat. To moje śpiewanie niewiele miało wspólnego z francuskim, ale zachwyciło publiczność i jury. Dopiero przed samym finałem, kiedy wybierano przedstawiciela województwa opolskiego, powiedziano mi: „Po pierwsze, jesteś, dziecko, za młody. Musisz mieć skończone 16 lat. A po drugie, tu się śpiewa po polsku”. Wcale tego nie przeżyłem, bo już za chwilę były Sopoty, Zielone Góry... Tak więc bardzo szybko rozpocząłem przygodę z estradą. Piosenka francuska ciągnie się za mną przez całe życie, wielokrotnie włączałem piosenki francuskie do repertuaru. Płyta „Od Piaf do Garou” to dla mnie spełnienie marzeń i klamra spinająca te wszystkie lata mojego śpiewania. A warto wspomnieć, że w przyszłym roku będę obchodził 40-lecie pracy estradowej.

Jest pan także aktorem. Zaczęło się od roli wilka w szkolnym przedstawieniu, później były studia na PWST, teatr, film. Czy aktorstwo pomaga panu na scenie, podczas koncertów?
Bardzo. W sumie moje piosenki to są takie małe miniatury aktorskie: czy to komediowe, czy pastiszowe, czy dramatyczne, czy liryczne. Siłą naszych koncertów, poza pięknymi piosenkami, które dostaję od różnych kompozytorów i autorów, jest to, że stanową one swoisty teatr piosenek. To nie jest tylko koncert estradowy.

Piosenka literacka czy aktorska? Jakie określenie pasuje do pana utworów?
Wiele lat temu zacząłem modyfikować piosenki w stronę melodii. Kiedyś, gdy zaczynałem swoją karierę, ludzie podzielili się na dwie grupy, które mówiły: „ Lubię Bajora” albo „Nie znoszę Bajora”. Było to spowodowane tym, że śpiewałem piosenki dość trudne. Część ignorantów nadal zatrzymała się na czasie „Ogrzej mnie”, a ci, którzy się naprawdę interesują moją twórczością, wiedzą, że w pewnym momencie rozpocząłem intensywne muzyczne poszukiwania. Wiele moich piosenek trafiło na listy przebojów, nawet w komercyjnych stacjach, mimo że jestem wykonawcą z „półki literackiej”. Dobre kilka lat temu ukułem sobie, że to, co robię, to pop literacki. Ten termin jakoś się przyjął. Śpiewam pop literacki, co oznacza, że większość moich piosenek to utwory melodyjno-literackie.

Śpiewa pan emocjami. Radość, smutek są w pana piosenkach bardzo intensywne. Skąd te emocje – z muzyki, z życia?
Z muzyki, ze słów, ale też ze szkoły teatralnej. Tam mnie nauczono wyrażania emocji: jak uruchomić oko, gest, głos. Gdzieś to wszystko złożyło się w całość. Natomiast umówmy się – nie jestem ideałem. Mam mnóstwo wad, jestem ich świadomy. Bywam nadpobudliwy, bywam nerwowy, choć na scenie sprawiam wrażenie, że we mnie taki spokój... Kulturalny pan po pięćdziesiątce. Nie, nic z tego. Potrafię być furiatem, bywam trudny dla współpracowników, ale oni wiedzą, że robię to, żeby był efekt. Wady miewam w życiu osobistym także. Najlepszy przykład, że nie ułożyłem sobie sfery prywatnej tak jakbym chciał, dlatego tak rzuciłem się w wir pracy artystycznej. Myślę, że każdy artysta musi mieć wybujałe ego. Szare myszki po prostu giną na scenie.

Jakie są pana muzyczne plany na przyszłość?

Za półtora roku, może rok, ukaże się moja kolejna płyta. Będą to piosenki napisane dla mnie przez różnych kompozytorów, ale wszystkie ze słowami mistrza Wojciecha Młynarskiego.

Rozmawiała Joanna Goździewicz


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Marlena dnia Pią 18:28, 23 Mar 2012, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
pablok95
Gość





PostWysłany: Nie 21:18, 25 Mar 2012    Temat postu:

Miło słyszeć, że już za rok nowa płyta się szykuje. Cieszę się, że sukcesy dwóch ostatnich płyt zachęciły MTJ to częstszego wydawania twórczości mistrza i nie będziemy musieli czekać dwóch lat.
Powrót do góry
gumisiowaty
Usiłuje się pogłębiać


Dołączył: 07 Paź 2009
Posty: 253
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Lublin
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 22:32, 25 Mar 2012    Temat postu:

"Za półtora roku, może rok...", a więc wszystko wskazuje na to, że kolejna płyta pojawi się tak jak zwykle, w odstępie 2 lat. Wątpię żeby było inaczej Mruga

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Michał Bajor - FORUM Strona Główna -> Ja mam spokój, mnie nie śledzi żaden widz / Prasa Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin