Forum Michał Bajor - FORUM Strona Główna Michał Bajor - FORUM

 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Każdy artysta marzy, żeby zaśpiewać Młynarskiego PAP

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Michał Bajor - FORUM Strona Główna -> Ja mam spokój, mnie nie śledzi żaden widz / Prasa
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Marlena
Madame/ADMINISTRATOR


Dołączył: 11 Wrz 2007
Posty: 3767
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 587 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 9:04, 08 Paź 2015    Temat postu: Każdy artysta marzy, żeby zaśpiewać Młynarskiego PAP

07.10. Warszawa (PAP) - Michał Bajor wydał właśnie kolejną płytę, zatytułowaną "Moja miłość". W rozmowie z PAP Life opowiada o swoich muzycznych marzeniach i o tym, jak to jest śpiewać Młynarskiego.

PAP Life: Tytuł pana najnowszej płyty brzmi: "Moja miłość". Wierzy pan w miłość?



Michał Bajor: O tak! Jestem osobą, która obserwuje świat, a ponadto bardzo dużo podróżuję. Nie lubię miłości na pokaz, nie lubię tego uzewnętrzniania, które czasami jest dane, różnym pokoleniom i w różny sposób. Uważam, że miłość to jest szalenie kameralna, osobista emocja, towarzysząca dwojgu ludziom. Ale może też być miłość do sportu, do zwierzęcia, miłość do rozrywki, muzyki, więc pod tym hasłem jest mnóstwo uczuć i iluminacyjnych emocji. Wierzę, wierzę, choć ja już się wykochałem...



PAP Life: Jak by pan przedstawił tę płytę, to wszak nowość na rynku muzycznym.



M.B.: Wydaję płyty co dwa lata, regularnie, taki mam zwyczaj. Publiczność o tym wie i później na to czeka. I często mi o tym przypomina. Po pierwszym sezonie mówi: "przyjechał pan jeszcze raz z tym samym repertuarem?" A ja sobie myślę, Boże, są artyści, którzy jeżdżą 30 lat z tymi samymi piosenkami i dorzucają od czasu do czasu ze dwie nowe. A ja mam ich kilkaset. Dziewiętnaście płyt to jest kilkaset piosenek! Ale to bardzo przyjemne, że widzowie mnie dopingują i dają okazję do spełniania kolejnych muzyczno-literackich marzeń. I tak to trzeba nazwać. Teraz, będąc w potężnej wytwórni Sony Music, mam podpisaną umowę na nagrania kolejnych płyt. Jest to bardzo duży luksus, mieć sześć lat życia przed sobą w spokoju twórczym, bo najbliższe dwa lata to "Moja miłość", czyli razem trzy krążki. Bardzo się cieszę.



Płyty są bardzo ważną sprawą dla artysty, póki jeszcze są, bo kto wie, być może za chwilę znikną... Młodzież będzie chodziła z elektroniką, na której będzie miała 5 tysięcy piosenek. Szkoda, że nie zobaczą na okładce twarzy wykonawcy, nie przeczytają tytułów piosenek, ani co artysta do nich pisze w przedmowie. Na szczęście wciąż jest te 50 proc. - jeśli chodzi o Polskę - osób, które lubią dotknąć okładkę i lubią mieć na półce płyty. Nawet miłość będzie już niedługo z internetu... Większość sklepów na Zachodzie z płytami jest likwidowana, wszystko jest przez internet. Przypuszczam, że płyta też będzie odchodziła do lamusa i jest mi bardzo, bardzo żal.



PAP Life: Pańska najnowsza płyta została stworzona według klucza: "miłość" oraz: "najbardziej lubimy to, co znamy".



M.B.: Rzeczywiście, chciałem zaśpiewać piosenki, które lubię. Tych piosenek jest przecież mnóstwo. Młynarski napisał 2 tysiące utworów, z czego o miłości pewnie z kilkaset. Pomagały mi dwie fanki, które po prostu miały czas. Ja oczywiście również miałem kilka typów. A potem poszedłem z tym do Wojciecha Borkowskiego, mojego wspaniałego aranżera i kompozytora. A na sam koniec do Wojciecha Młynarskiego. Oczywiście, Wojciech wiedział wcześniej o pomyśle i uzyskaliśmy jego zgodę. Przedstawiliśmy mu tytuły, on powiedział "tak" i jeszcze dodał dwa utwory specjalnie napisane na płytę. I tak powstał ten 17-piosenkowy krążek.



PAP Life: Nie chce się pan zakraść do prywatnego życia Polaków tymi piosenkami?



M.B.: Nie mam takiego odczucia. Od pierwszej płyty moją publicznością są w 90 procentach kobiety. Panie mają większą wyobraźnię, związaną z kulturą. Umieją gospodarować swoim czasem, by go znaleźć na słuchanie. To one, według mnie, tworzą kulturę świata. Tak, kobiety są moją publicznością. I od początku dawały mi do zrozumienia swymi listami (kiedyś przychodziły całe walizki), że bardzo im pomagam w ich w prywatnych uczuciach.



PAP Life: Dlaczego do duetów zaprosił pan Alicję Majewską i Anię Wyszkoni?



M.B.: Właściwie mogłem wybrać każdą piosenkarkę. Mamy ich wiele fantastycznych. Myślę, że mógłbym zaśpiewać nawet z 10 ulubionymi piosenkarkami. Alicja Majewska to oczywistość. Świetna artystka, cudowna kobieta, lata przyjaźni, wspólnych anegdot, podróży, koncertów, festiwali. A Ania Wyszkoni dawała mi przez wiele lat sygnały, że jest fanką. Chodziła razem z mężem, swoim menedżerem i nadal chodzi na moje koncerty we Wrocławiu. Wysyłała mi sygnały, że ma marzenia artystyczne. Sam też byłem młody i wiem, co to znaczy marzenie i jakie to szczęście, kiedy ono się spełnia. I ono się Annie spełniło, bo zaśpiewałem z nią w duecie. Zdarzyła się świetna okazja. A teledysk był tego konsekwencją.



PAP Life: Bardzo klimatyczny teledysk...



M.B.: Kameralny, o przyjaciołach. Nie chcieliśmy nagrywać pary, która będzie miała jutro dzieci. Tylko, że to jest para przyjaciół, również zawodowo, bo w końcu klipu spotykamy się na scenie.



PAP Life: Za płytą pójdą koncerty...



M.B. O, już się zaczęły. Nie wszyscy fani będą mogli się ze mną spotkać. Nawet największe sale mają ograniczoną ilość miejsc. Od dziesięcioleci nie gram w małych klubach, bo nie zmieściliby się wszyscy. Od dawna na moich koncertach wypełniają się opery, filharmonie, teatry i domy kultury. Przyjeżdżam przynajmniej raz w sezonie do każdego z większych miast, a do kameralnych ośrodków, w dłuższych odstępach czasu. Gram 70-80 koncertów w sezonie, między wrześniem a majem. Nie śpiewam wakacyjnych piosenek, więc mam przymusowe cztery miesiące wakacji (śmiech). Kiedyś grałem 150 koncertów w roku, ale już nie chcę, boję się o gardło. Moja lekarka powiedziała: śpiewaj mniej, to będziesz śpiewał dłużej.



PAP Life: Poprzednią płytą były "Moje podróże", teraz "Moja miłość". Czy to zapowiedź jakiegoś tryptyku?



M.B.: Trylogia już jest, dlatego że sławne piosenki francuskie, które były przed "Podróżami” zapoczątkowały pierwsze całościowe spotkanie z Młynarskim na płycie. Bo on wcześniej pisał dla mnie wiele piosenek, ale to były, dwie, trzy na krążkach. A we francuskiej płycie część przetłumaczył specjalnie dla mnie, a część to były jego dawne tłumaczenia. Na albumie "Od Piaf do Garou", jest 26 piosenek. Ta płyta stała się bestsellerem, była platynowa. Po niej były "Podróże", napisane już autorsko dla mnie przez Młynarskiego. I teraz jest trzecia płyta. Każdy artysta marzy, żeby zaśpiewać Młynarskiego, nikt inny nie ma trzech albumów z rzędu z tekstami wyłącznie Wojciecha Młynarskiego i podejrzewam, że nie będzie miał. I dodam: czwarte CD też będzie z Młynarskim. Są już plany, jest repertuar. Ale więcej nie zdradzę.



PAP Life: Czy jest jakaś piosenka, której pan nie zaśpiewał, a o której pan marzy?



M.B.: Oooo, są setki takich piosenek. Ja bym mógł co pół roku nagrywać płytę z piosenkami, które uwielbiam. Tylko nie zawsze głos by mi na to pozwolił, bo nie mam takich tonacji. Ale za to lubię marzyć muzycznie i literacko. Chciałbym wyśpiewać i po angielsku, i po francusku, i po włosku - wszystko, co jest na świecie.



PAP Life. Właśnie, Jest pan kojarzony z francuską piosenką, bardzo mocno...



M.B.: Jestem jednym z wykonawców, który przez lata przybliżył polskiej publiczności piosenki francuskie. Śpiewa je wielu, m.in. Edyta Geppert, ale i sam Wojciech Młynarski. Był nawet taki moment, że miałem zaproszenie do paryskiej Olimpii. Gdybym pojechał tam z koncertem (nie pamiętam, co wtedy stanęło na przeszkodzie, może stan wojenny?), to kto wie, może by mnie ktoś zauważył na szerszą, europejską skalę? Zauważono kiedyś Brela, z Polski m.in. Villas. Ogromny triumf święciła w Olimpii wielka Ewa Demarczyk. Kto wie, jak to by się dalej, w moim przypadku potoczyło? Ale oni mają swoich "Bajorów", bo jest to kraj zbliżony muzycznie do naszego. Aznavour, Brel – są wykonawcami o podobnej wrażliwości. Chociaż, na pewno kariera we Francji to byłaby piękna sprawa, zwłaszcza w tamtych latach.



PAP Life: Zostawmy na chwilę piosenkę i wyobraźmy sobie, że jedzie pan do Paryża. Ulubione miejsca? Skąd pan zaczyna spacer po Paryżu?



M.B.: Proszę sobie wyobrazić, że od grobu Edith Piaf. Przechodzę z Montmartre na Pere Lachaise i zwiedzam te historyczne miejsca. Grób Chopina, dalej niesłychanie piękny, biały pomnik z postacią, jeden do jednego Dalidy, przez nią zaprojektowany, przed jej samobójczą śmiercią. Bardzo lubię podejść też pod okna apartamentu Marleny Dietrich, bo to jest też mój świat – jestem przecież aktorem. I tam mocno mi serce kołacze, kiedy pomyślę, że tak wielka światowa artystka, tak niesłychanie kolorowa postać, skończyła tak tragicznie. Nie miała pieniędzy, wszystko roztrwoniła, żyła na koszt Paryża. Paryż jej to mieszkanie dał, jako wielkiej diwie. Ale też ścieżki, gdzie wszyscy idą, także wybieram. Unowocześnienia Paryża mi się nie podobają. Nie jestem zachwycony Centrum George'a Pompidou, choć byłem tam parę razy. Wolę iść pod katedrę Notre Dame. Pojechać do Sacre Coeur czy zobaczyć muzeum d'Orsay, które wolę od Luwru. Bardzo rozczarowałem się bylejakością kabaretu Moulin Rouge. Mam nadzieję, że kabarety za czasów, kiedy występowała w nich Edith Piaf były jednak inne. (PAP Life)



dki/ jbr/


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Barbara
Błędny Rycerz


Dołączył: 13 Sie 2012
Posty: 690
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wielkopolska
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 17:02, 08 Paź 2015    Temat postu:

Jezyk Padam Wesoly
Balsam, eliksir .... i cudownie się czyta.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Paulinka
Kulis Duch


Dołączył: 01 Sie 2014
Posty: 135
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Grodziszcze
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 19:06, 08 Paź 2015    Temat postu:

Fantastyczny wywiad. Taki bardzo ciepły Wesoly Szczególnie podoba mi się fragment o ulubionych miejscach w Paryżu.
Jaskółko, dzięki Padam


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Michał Bajor - FORUM Strona Główna -> Ja mam spokój, mnie nie śledzi żaden widz / Prasa Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin