Forum Michał Bajor - FORUM Strona Główna Michał Bajor - FORUM

 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Bajorowanie. Nie mylić z bajerowaniem DZIENNIK POLSKI

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Michał Bajor - FORUM Strona Główna -> Ja mam spokój, mnie nie śledzi żaden widz / Prasa
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Marlena
Madame/ADMINISTRATOR


Dołączył: 11 Wrz 2007
Posty: 3767
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 587 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 8:47, 28 Sty 2011    Temat postu: Bajorowanie. Nie mylić z bajerowaniem DZIENNIK POLSKI


ROZMOWA. MICHAŁ BAJOR przed krakowskim recitalem - nie tylko o Marku Grechucie


Do tej pory rozsławiały Cię zwłaszcza piosenki pisane dla Ciebie; dwupłytowy album piosenek Marka Grechuty i Jonasza Kofty uczynił wyłom...

- Owszem, aczkolwiek, czego byłeś świadkiem, moje początki wiążą się z piosenkami Brela i Aznavoura, za które dostałem nagrodę podczas Przeglądu Piosenki Aktorskiej, a także nagrodę dziennikarzy Sopot '86. Ale faktycznie, po 15 płytach z piosenkami głównie pisanymi dla mnie pomyślałem, że mogę się pokusić o nagranie krążka z utworami dwóch ulubionych twórców. Mierząc się - w przypadku Jonasza - z interpretacjami innych koleżanek i kolegów, a w przypadku Marka - z jego nieprawdopodobną poetyką, niezwykłą wrażliwością i muzykalnością. Niemal każda jego piosenka to znany wszystkim przebój.

- A zaczęło się, przypomnijmy, w Krakowie; zaproszony na festiwal Korowód przygotowałeś "Będziesz moją panią" i "Serce"...
- To wtedy w Krakowie dostałem niejako przyzwolenie, by się z tym legendarnym repertuarem zmierzyć. Potem dostałem błogosławieństwo Danuty Grechuty, z którą się spotkałem, podobnie jak z Jagą Koftą i dzięki ich życzliwości niektóre z tych opowieści o mężach wykorzystuję w konferansjerce.

- Dwupłytowy album szybko stał się platynowy.
- A ja w ciągu półtora roku dałem już 180 recitali i jeszcze kilkadziesiąt przede mną.

- Doszło do tego, że w jednym sezonie powtarzasz koncerty w tym samym mieście. W Białymstoku byłeś cztery razy...

- Nie tylko w tym mieście, a jadę tam za chwilę po raz kolejny, także z Grechutą. Dzięki jego i Kofty piosenkom zyskałem dodatkową publiczność, tę niezdecydowaną co do Bajora.

- Spodziewałeś się takiego odbioru?

- Nie. Wręcz bałem się porównań, opinii, że piosenki Marka i Jonasza powinny pozostać w wersjach oryginalnych. A usłyszałem aprobatę - że po nie sięgnąłem, że je odświeżyłem, bo tak pięknego repertuaru jakże brakuje. Nieraz młode dziennikarki pytają mnie, czym się różnią festiwale opolskie obecne od tych z tzw. PRL-u? A wtedy proszę o zaśpiewanie przeboju z Opola sprzed trzech lat. Cisza. To sprzed dwóch. Cisza. To może z tego roku... To samo. Bo to są piosenki-chwilki; jak i większość tych wykonawców. No to pytam: "A przeboje Niemena, Rodowicz, Skaldów, Kory, Bajmu pani pamięta?" I to jest właśnie różnica.

- Wróćmy do Ciebie i świetnego odbioru tego repertuaru; jak sądzisz - to bardziej zasługa Grechuty i Kofty, czy Michała Bajora?

- Nie odważyłbym się powiedzieć, że bardziej moja, ale myślę, że mogę sobie pozwolić na ocenę, że może w połowie... Bo tym pięknym, mądrym i nieprzemijającym piosenkom złożyłem swój ukłon - z pietyzmem, bez wydziwiania, a jednak z "bajorowaniem". Nie mylić z bajerowaniem.

- Ukazało się też DVD.

- Jest koncertem zarejestrowanym w chorzowskim Teatrze Rozrywki i jestem z nagrania bardzo zadowolony, bo udało mi się, jak sądzę, uchwycić klimat tego recitalu. Tym samym zostanie trwały ślad z koncertu, który przyniósł mi nieprawdopodobną ilość satysfakcji. A z którym będę się już żegnał.

- W piątek, 28 stycznia ruszasz znów w trasę - kilkadziesiąt recitali...

- ...zakończę w początkach czerwca, by wrócić do nowej płyty, w jednej trzeciej już nagranej, która pojawi się pod koniec września.

- Będzie to niejako powrót do korzeni, bo do klasyki piosenki francuskiej.

- Tak, dam jeszcze potęsknić słuchaczom za moimi premierowymi piosenkami, proponując francuskie evergreeny; wszystkie przetłumaczył dla mnie - teraz lub wcześniej - Wojciech Młynarski: Edith Piaf, Joe Dassin, Aznavour, Brel, Ertha Kitt, Garou... Całość wybrał Wojtek Młynarski, a w jego smak, nie tylko jeśli mówimy o piosence francuskiej, wierzę bezgranicznie.

- I dopiero potem nowe piosenki polskie...

- Które już dla mnie powstają.

- Wiem, że myślisz też o płycie z repertuarem Franka Sinatry. No, no...

- Tu się waham, czy te wielkie szlagiery w wersjach polskich dobrze wypadną? A śpiewanie po angielsku nie miałoby sensu. Nie wiem jeszcze, czy się na to porwę.

- 14 lutego wystąpisz w Krakowie, w Teatrze im. J. Słowackiego, z piosenkami Grechuty i Kofty...

- Już trzeci raz i mam nadzieję, że dla publiczności będzie to miły wieczór, wszak to walentynki, dzień zakochanych, kiedy piosenki o miłości nabierają szczególnego znaczenia. Włączę więc też kilka starszych piosenek.

- Kino, teatr dalej Cię omijają, czy to Ty nie masz na nie czasu, wiodąc tak intensywny żywot artystyczny?

- Teatr odwiedzam często jako widz. A kino, cóż, zapomniało o mnie, czego nie rozumiem, bo nie raz pokazałem, że mam potencjał i że lubi mnie kamera. No ale nie będę się nikomu narzucał, a nie jestem w żadnej stajni ani filmowej, ani menedżerskiej. Ostatnią, niewielką, acz dającą satysfakcję, rolę zagrałem w komedii Sławka Kryńskiego "To nie tak, jak myślisz, kotku". Na pewno nie będę latał na castingi. Na szczęście mam swój teatr piosenki i jedyną w swoim rodzaju publiczność, która ten mój pop literacki, jak lubię nazywać to - co robię, w pełni akceptuje. A i ja chcę być artystycznie konsekwentny.

- Przed Tobą czas intensywnej pracy, a potem tradycyjnie długie wakacje...

- Lipiec, sierpień, wrzesień - wzdłuż Europy; na pewno Sardynia, Toskania, na pewno Lazurowe Wybrzeże. Z rodziną i z przyjaciółmi będziemy się spotykać w różnych podgrupach.

- Skoro przed Tobą płyta francuska, to na przykład Prowansja jest nieodzowna...

- Oczywiście, może nawet zrobię sobie jakieś zdjęcia i znajdą się na płycie.

Rozmawiał: WACŁAW KRUPIŃSKI


Post został pochwalony 3 razy

Ostatnio zmieniony przez Marlena dnia Pią 10:02, 28 Sty 2011, w całości zmieniany 4 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Michał Bajor - FORUM Strona Główna -> Ja mam spokój, mnie nie śledzi żaden widz / Prasa Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin